Buenos Aires: miasto kontrastów, miasto wolności i niezależności, miasto buntu przeciwko ograniczeniom, miejsce energiczne i kreatywne... mieszanka europejskiego smaku z latynoską pasją.
Miasto, które można odwiedzać wiele razy i nigdy nie mieć dość.
Z jednej strony tętniąca życiem atmosfera, pośpiech i ruchliwe ulice. Z drugiej strony odpowiednie miejsce, aby zwolnić i cieszyć się ulotnymi chwilami życia.
W tym projekcie skupiłam się właśnie na uchwyceniu tych ulotnych momentów, zwykłych dni, które faktycznie wypełniają nasze życie - czasem szczęśliwych, innym razem smutnych, towarzyszących codziennym obowiązkom, w pośpiechu, ale też wynajdując momenty, by zwolnić i zatrzymać się na chwilę. Wszystkie te rzeczy, które po prostu się zdarzają i mijają niezauważone. Żadnych tragedii, czy wzbudzających skrajne emocje wydarzenia – tylko typowe, codzienne życie – jak większość naszych dni.
Mieszkając przez jakiś czas w Buenos Aires, mogłam doświadczyć tego tętniącego życiem miasta jak porteña (lokalna mieszkanka). Unikając turystycznych ścieżek (wiem – łatwiej, gdy byłam tam już tu kilka razy ;)), zaglądając w ulice i miejsca gdzieś na tyłach – rzadko odwiedzane, zwłaszcza przez obcokrajowców. Poddając się argentyńskiej codziennej rutynie.. zwalniając tempo i po prostu dając się ponieść miejskiemu rytmowi.
Poranna "cafe con medialunas" (kawka z rogalikami) na śniadanie w lokalnym barze, jak robi wielu porteños.
Urocze San Telmo, elegancka Recoleta, czy biedna i zaniedbana Boca (ta prawdziwa Boca – nie tylko znana turystom El Caminito odnowiona tylko po to, by przyciągać tłumy), by poczuć atmosferę, podążać za mieszkańcami – ich codzienną rutyną i przyzwyczajeniami, uchwycić ich zwykłą codzienność. Ciesząc się zajęciami jogi i chwilą relaksu w parku przy po południowym słońcu. Odwiedzając ulubione restauracje, próbując pysznego jedzenia i wracając do miejsc, które znam i za którymi tęskniłam.
Odrobina kultury to zawsze obowiązkowa przyjemność. Celebrowanie lokalnych świąt na ulicach wraz z Argentyńczykami – kolorowa procesja z bębnami, trąbkami, muzyką dookoła, tysiące ludzi z transparentami tańczy na ulicach – bardzo energetyzujące przeżycie.
I oczywiście o wiele więcej...
Wszystkie fotografie wykonane w technice analogowej podczas moich kilku pobytów w Buenos Aires w latach 2013-2019. Fotografia uliczna to niekończący się projekt - zawsze w toku - zatem i ten będzie z przyjemnością kontynuowany. Uwielbiam wracać w te same miejsca, by spojrzeć na nie inaczej i odkryć różne ich wymiary.
Коментарі